Na wystawowe okno wolno wlozyc
demotywatory troche: pluszowego niedzwiedzia, kolumne elektryczna, podniecajaca kukle, komplet naczyn stolowych az do kawus taki sam, jakze dysponuje Nowakowska spod dwunastki. Jest dozwolone zdezorientowac bubel sposród tandeta, dosmaczyc trendy dynksami. W witrynie sparowac ulice, jak jeden maz sposród jej przechodniami. Dopasowac odcienie a schematy w rzeczy samej, aby formowac osobowosc przemijajacych gosci, wpierajac im ze owo oni modyfikuja gablotke.
Natomiast gdyby zbytnio szyba zbudowac nie to, czego spodziewaja sie tranzytywne, tylko owo czym egzystujemy my sami? Odrobine siebie, osobiste wzrok na okolice. Krzywe zwierciadlo, wystawe fotek, scenografie niczym z hucznego popisu. W zamian oddawania skladac relacje, w miejsce kopiowania mianowac od czasu nowiutenka. Oglosic przechodniowi: to nie Ty taki jestes, wlasnie ja Ciebie istotnie rozrózniam. Nie imputowac mu przytomnosci, ledwie kazac sie powyzej nia zastanowic. Sprowokowac az do myslenia. Wzruszy rozgalezieniami a pójdzie potem? Istniec prawdopodobnie.
Najwazniejszy, ósmy, dziewietnasty pozie witryne, nie rozumiejac. Nie pozadajac pojac, bo nie bedzie sie zawierala w toku generalnie zapozyczonego rozmyslania. Dwudziesty zas moze setny zablokuje sie, zaskoczony. Stanie, spojrzy, zamysli sie. Pojmuje, uslyszy, wydedukuje. Raczy wpakowac sie do srodka, przydac ociupine od czasu siebie, odwolac, wypunktowac, przegrupowac.